Deski podłogowe i parkiety

Jakiś czas temu w moim kochanym mieście, jedne z marketów budowlanych zorganizował swojego rodzaju jarmark parkietowy, na którym swoje oferty przedstawiały firmy działające na terenie Poznania i jego okolic. Nigdy nie słyszałam jeszcze o czymś takim, jak jarmark dla stolarzy zajmujących się produkcja naturalnie drewnianych podłóg, ale z drugiej strony, jeśli się nad tym porządnie zastanowić to nie powinno mnie to w żaden sposób zaskakiwać, bo przecież w Poznaniu co jakiś czas regularnie jakieś wielkie sklepy organizują najróżniejsze jarmarki, więc dlaczego producenci podłóg mieli by być gorsi. Był to jarmark, na królowały firmy, produkujące parkiety. Poznań zaskoczył mnie z pewnością pod względem ilości firm, zajmujący się tą dziedzina stolarki. Owszem, kiedy sprowadziłam się do tego miasta, poinformowano mnie, że w województwie tym wiele jest firm meblarskich, ale nie myślałam, ze równie wielu stolarzy wykonuje parkiety. Poznań kolejny raz zaskoczył swoja pomysłowością, więc chyba najlepszy czas, bym się do tego przyzwyczaiła. A wracając do samego jarmarku, znalazłam się tak całkowicie przez przypadek. Tak się akurat złożyło, że moi rodzice postanowili przeprowadzić w swoim uroczym domku generalny remont, a że domek ich mieści się na jednej z podpoznańskich wsi, to na mnie, jako na jedyna córkę spadł obowiązek obwiezienia rodziców po wszystkich budowlanych marketach. Tak więc trafiłam na wspomniany jarmark. Na jarmarku tym każdy producent zachwalał oczywiście podłogi drewniane tylko i wyłącznie swojej produkcji. Tak, naturalną rzeczą jest zachwalanie swojego, a krytykowanie cudzego, zwłaszcza jeśli chodzi o pieniądze, ale we wszystkim trzeba chyba znać umiar, a wielu z producentów tam obecnych tego umiaru jednak nie znało. Doskonale rozumiem, że podłogi drewniane to dość kosztowna sprawa, że trzeba walczyć o każdego klienta, ale chamstwa chyba przy tym nie trzeba stosować. Pomijając jednak producentów, bardzo dobrze się stało, że trafiłam na ten jarmark, bo moi rodzice właśnie tam zdecydowali się na podłogi drewniane do swojego domu i to nie byle jakie, tylko parkiety. Poznań ze swoimi wszystkimi dziwactwami okazał się jednak bardzo pomocny, przynajmniej nie musiałam zbyt długo jeździć z rodzicami po marketach. Przypadkiem trafiłam na jarmark podłogowy i parkiety warstwowe tak zauroczyły moich rodziców, dostali to co chcieli, a ja na resztę dnia miałam święty spokój. A swoją droga to nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego, jak parkiety warstwowe. Kiedyś sama marzyłam o tym, żeby w moim domku mieć parkiety, ale zawsze odstraszała mnie wizja skrzypienia przy każdym kroku. Ale teraz, kiedy już wiem, że deski podłogowe nie skrzypią, chyba będę musiała zastanowić się nad wymianą podłóg w moim mieszkaniu.