stoły, krzesła, kanapy

Jeżdżąc po kraju można napotkać miejscowości, gdzie są komisy mebli zazwyczaj sprowadzanych z zagranicy. Wygląda to niesamowicie- wszędzie są po prostu meble! Gdzie człowiek nie popatrzy znajdują się szafy, stoły, krzesła, kanapy, różnego typu wypoczynki, stoliki, komody… Co kto chce. Ja wiedziałam, że chcę stół do kuchni, więc interesowały mnie przede wszystkim miejsca, gdzie były stoły. Oczywiste jest, że na czymś trzeba siedzieć, więc krzesła też nie pozostawały mi obojętne. Generalnie rzecz biorąc chciałam stworzyć komplet. Nie wiedziałam tylko jak to będzie wyglądało w rzeczywistości. Rozglądałam się uważnie właściwie nieustannie tłumacząc, że kanapy mnie nie interesują, podobnie jak regały i szafy na ubrania. Chociaż trzeba przyznać, że gdybym całkiem niedawno nie kupiła kanapy, to któraś pewnie wróciłaby ze mną do domu. Za to miałam nadzieję, że jakieś krzesła i stół uda mi się nabyć. I na szczęście nie pomyliłam się. Już właściwie na końcu wioski, gdzie byliśmy był dom, przed którym stały same stoły. Ktoś postanowił się wyspecjalizować. I wyszło mu to bardzo dobrze. Od razu wypatrzyłam stół, który zapragnęłam mieć. Widząc mój zachwyt i zdecydowanie sprzedawca od razu podszedł do mnie. Pokazałam mu, który stół mi się podoba i po dłuższym czasie kupiłam go. Po dłuższym czasie, ponieważ nie obyło się bez targowania. Myślę, że zarówno ja, jak i sprzedający byliśmy zadowoleni z dokonanej transakcji. Potem przyszła kolej na krzesła. Ich właściciel nie był niestety tak sympatyczny jak sprzedawca stołów. Jednak bardzo spodobały mi się krzesła stojące u niego, więc i tu wyszłam zadowolona z dokonanego zakupu. Za nim wróciłam do domu ze spokojem przyglądałam się jeszcze meblom. Najwięcej uwagi absorbowały kanapy. Sporo też było przeróżnych stolików. Jeden z nich kupiłam, chociaż nie planowałam tego. Podejrzewając, że jeszcze na coś się skuszę resztę drogi do samochodu przebyłam nie zerkając na boki. Potem uszczęśliwiona wróciłam do domu z nowymi meblami.