Parkiety i tarasy

Jakiś czas temu koleżanka zaciągnęła mnie na odbywające się w naszym mieście targi innowacji w wystroju wnętrz. Oczywiście jej nagłe zainteresowanie architekturą wnętrz wynika z faktu, że poślubiła niedawno dość bogatego faceta który sprzedaje parkiety Poznań, który jest nią tak oczarowany, że rozpieszcza ją na każdym kroku i daje wszystko to, czego tylko zapragnie. Ślub był niedawno, a po ślubie moja koleżanko zapragnęła mieć dom, więc jej mąż zlecił jego budowę. Budowa domu mojej koleżanki dobiega końca, więc postanowiła zająć się jego wystrojem, bo jak sama przyznała, jej dom musi być całkowicie inny, niż domy, w których do tej pory przebywała. Tak, pieniądze mogą czasem uderzyć człowiekowi do głowy, ale co zrobić? Ja osobiście przecież jej nie okradnę, żeby wróciła na ziemię, niech się w sumie cieszy póki je ma, bo nie wiadomo, kiedy się skończą. Główną rzeczą, na której się skupiła moja koleżanka były parkiety Poznań. Ona od kiedy tylko pamiętam uwielbiała przepych, bogactwo i elegancję. Nie ma w tym nic złego, jeśli człowieka na to stać oraz jeśli posiada on wysublimowane poczucie stylu, harmonii i dobry gust, tak by nie przesadzić. Prawdę mówiąc, w pełni zgadzam się z moja koleżanką, że jeśli chodzi o podłogi, to nic nie jest w stanie przebić uroku i elegancji, jakie zapewniają w domu tylko idealnie położone parkiety. Byłam więc pewna, że trochę pochodzimy po tych targach, ona wybierze jakąś firmę, która wykona w jej nowym domu parkiety i będzie po sprawie. Ale to nie poszło tak szybko, jak miałam na to nadzieję. Szybko bowiem w mojej koleżance odezwała się jej największa słabość, brak zdecydowania i brak wiedzy o tym, czego się tak naprawdę chce. Moja koleżanka zaczęła bowiem szybko wątpić w to, czy parkiety to jednak najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza w chwili, gdy usłyszała, że deski podłogowe są bardziej nowoczesne, łatwiejsze w utrzymaniu czystości i pielęgnacji. Ja nie jestem żadnym dekoratorem wnętrz, więc nie potrafiłam jej doradzić, gdy pytała mnie o zdanie, a dekoratorzy tam przebywający nawzajem się przekrzykiwali, jedni próbując namówić ją na deski podłogowe, a drudzy na parkiety. Skończyło się jednak na tym, że moja koleżanka zdecydowała się na oba rozwiązania. Parkiety będą zdobiły jej dom, a deski podłogowe będą materiałem, z którego w pewnym sensie powstaną dwa tarasy, które jej nowy dom też będzie posiadał. Swoją drogą jestem bardzo ciekawa, jak wyglądają tarasy, na których podłoże wyłożone jest właśnie deskami podłogowymi. Być może rzeczywiście okaże się to ciekawym rozwiązaniem, bo tarasy, po których dane było mi chodzić do tej pory wyłożone były zazwyczaj kafelkami. Nie wiem, jaki będzie efekt końcowy tego wszystkiego, ale chyba nie może być źle. Mnie przynajmniej tarasy wyłożone drewnem przywołują na myśl jedynie chatki na tropikalnych wysepkach. Może więc moja koleżanka sprawi sobie namiastkę Bali na swoich tarasachâ�Ś