producent flag

Producent flag, do którego zgłosiłam się jakiś czas temu zaproponował mi bardzo preferencyjne warunki cenowe za zlecenie, jakie mu dałam. Chodzi o zamówione czterdzieści tysięcy proporczyków z okazji uroczystości otwarcia największego w Polsce stadionu piłkarskiego. Producent flag sam zaproponował mi, że zaprojektuje dla mnie materiały promocyjne. Gdy przysłał mi próbki bardzo mi się spodobały, dlatego od razu kazałam mu produkować owe flagi. Te maleńkie proporczyki będzie mógł dostać każdy, kto przyjdzie na otwarcie obiektu. Środki, które zostaną zebrane w związku z ich zakupem zostaną przeznaczone na cele charytatywne. Producent flag podpowiedział mi, że dobrym pomysłem byłoby, gdyby darczyńcy mogli wziąć udział w konkursie na to, kto kupi najwięcej proporczyków lub zapłaci najwięcej. Wtedy można by zebrać dużo więcej środków. Muszę o tym pomyśleć. Na razie jestem ciekawa, jak będą wyglądać te małe flagi.Producent obiecał, że będą gotowe za kilka dni. Pomyślałam też, że byłoby cudownie, gdybym miała też podpisane przez znanych ludzi flagi.Producent dał mi kilka namiarów na menadżerów znanych osobistości. Zdarzyło mu się bowiem szyć flagi na promocje płyt, czy też nowych przedstawień teatralnych. Ciekawe, czy mój pomysł się spodoba. Gdybym zorganizowała taką aukcję, mogłabym zebrać dużo więcej. Jedyne, czego potrzeba, to autografy i kolorowe flagi.Producent obiecał, że kilka takich specjalnych da mi jutro. Wszystko po to, bym mogła odwiedzić kilku znanych aktorów, piosenkarzy, a może i polityków, by zebrać od nich podpisy. Mam nadzieję, że będą to ładne flagi. Nie wiem, na ile ten cały projekt się sprawdzi, ale dobre akcje przeważnie kończą się powodzeniem. Cel jest szczytny, a i okazja nieprzeciętna. Jestem dobrej myśli. Kiedy kilka lat temu organizowałam podobną akcję, odzew był ogromny. Zachęcona tamtym sukcesem postanowiłam podjąć się kolejnego wyzwania. Oby i tym razem ludzie z zasobnymi portfelami otworzyli je, by pomóc innym. Dobro zawsze powraca. Tej myśli podporządkowałam swoje dotychczasowe życie. Myślę, że darczyńcy wyznają tą samą zasadę.